25-09-2006, 11:15
Porucznik Rżewski wstał wczesnym rankiem. Pogoda była wspaniała. Porucznik wskoczył na siodło i pogalopował hen, przed siebie, w step. Po przejechaniu dwóch wiorst zatrzymał się.
- O cholera, a gdzie koń? - wykrzyknął.
Po czym wyrugał się brzydko i pogalopował z powrotem.
***
Zaczynał się piękny dzień. Wschodzace słońce przeświecało przez szamaragdową zieleń lasu i biale płótno namiotu. Śpiewały ptaki, pachniały leśne kwiaty. Porucznik Rżewski wyszedł przed namiot, rozejrzał się i zachwycił.
- Jak cudownie! - krzyknął.
- ... twoju mać... twoju mać.... - z przyzwyczajenia odpowiedziało echo.
***
Z pamiętnika oficera.
1 września. Stanęliśmy pułkiem w miasteczku N. Przelecieliśmy wszystkie damy, wypiliśmy cały koniak i całego szampana.
2 września. Przelecieliśmy wszystkie baby, wypiliśmy całą wódkę.
3 września. Przelecieliśmy wszystkie krowy, kobyły i owce. Wypiliśmy cały bimber.
4 września. Przyjechał porucznik Rżewski. I dopiero zaczął się burdel...
***
Porucznik Rżewski przechadzał się po parku w Carskim Siole. Zauważył carycę Katarzynę II, opartą o poręcz altany. Nie mógł się powstrzymać na widok wypiętych krągłości. Podbiegł i zaczął robić swoje od tyłu...
- Kto tam? - spytała caryca.
- Porucznik Rżewski, Wasza Wysokość.
- Proszę kontynuować, pułkowniku...
***
Natasza Rostowa na balu zwraca uwagę Pierrowi Bezuchowowi.
- Ma pan ubłocone buty...
Zawstydzony Pierre wychodzi do sąsiedniego pokoju i strzela sobie w łeb.
Natasza w kolejnym tańcu zwraca uwagę księciu Bołkonskiemu:
- Ma pan ubłocone buty...
Zawstydzony książę wychodzi i strzela sobie w łeb.
To samo z porucznikiem Rżewskim.
- Ubłocone buty? - patrzy porucznik. - Natasza, to nie błoto. W gówno wdepnąłem. Nic wielkiego. Wyschnie i samo odpadnie.
***
Na balu porucznik Rżewski przeprasza Nataszę Rostową, przerywa taniec.
- Natasza, pardon, muszę wyjść na dwór załatwić coś pilnego...
Po jego powrocie Natasza mówi:
- O, poruczniku, ma pan mokre spodnie. Deszcz?
- Nie. Wiatr.
***
Porucznik Rżewski i Pierre Bezuchow pojechali do znajomego na wsi. We dworze lokaj wprowadził ich do salonu i poszedł po dziedzica. Czekają, czekają, znajomy długo się nie zjawia. Nudno.
- Może zrobimy mu jakiś kawał? - proponuje Pierre.
- Jaki?
- No... Na przykład nasramy do fortepianu.
- Nie zrozumieją dowcipu. To przecież prowincja...
***
GENERALNIE porucznik Rżewski to postać z radzieckiego filmu „Huzarska ballada”. Parę lat temu stał się w Rosji tematem niezliczonych dowcipów - jak Chuck Norris. Jest jurnym chamem, prostakiem, erotomanem, pijanicą. Występuje w różnych epokach. Najczęściej w towarzystwie postaci z „Wojny i pokoju” Tołstoja, ale też w epoce Katarzyny II, w czasie I wojny, a nawet współcześnie. Powoli wypiera w dowcipach Czapajewa - Rosja wraca do czasów carskich.
- O cholera, a gdzie koń? - wykrzyknął.
Po czym wyrugał się brzydko i pogalopował z powrotem.
***
Zaczynał się piękny dzień. Wschodzace słońce przeświecało przez szamaragdową zieleń lasu i biale płótno namiotu. Śpiewały ptaki, pachniały leśne kwiaty. Porucznik Rżewski wyszedł przed namiot, rozejrzał się i zachwycił.
- Jak cudownie! - krzyknął.
- ... twoju mać... twoju mać.... - z przyzwyczajenia odpowiedziało echo.
***
Z pamiętnika oficera.
1 września. Stanęliśmy pułkiem w miasteczku N. Przelecieliśmy wszystkie damy, wypiliśmy cały koniak i całego szampana.
2 września. Przelecieliśmy wszystkie baby, wypiliśmy całą wódkę.
3 września. Przelecieliśmy wszystkie krowy, kobyły i owce. Wypiliśmy cały bimber.
4 września. Przyjechał porucznik Rżewski. I dopiero zaczął się burdel...
***
Porucznik Rżewski przechadzał się po parku w Carskim Siole. Zauważył carycę Katarzynę II, opartą o poręcz altany. Nie mógł się powstrzymać na widok wypiętych krągłości. Podbiegł i zaczął robić swoje od tyłu...
- Kto tam? - spytała caryca.
- Porucznik Rżewski, Wasza Wysokość.
- Proszę kontynuować, pułkowniku...
***
Natasza Rostowa na balu zwraca uwagę Pierrowi Bezuchowowi.
- Ma pan ubłocone buty...
Zawstydzony Pierre wychodzi do sąsiedniego pokoju i strzela sobie w łeb.
Natasza w kolejnym tańcu zwraca uwagę księciu Bołkonskiemu:
- Ma pan ubłocone buty...
Zawstydzony książę wychodzi i strzela sobie w łeb.
To samo z porucznikiem Rżewskim.
- Ubłocone buty? - patrzy porucznik. - Natasza, to nie błoto. W gówno wdepnąłem. Nic wielkiego. Wyschnie i samo odpadnie.
***
Na balu porucznik Rżewski przeprasza Nataszę Rostową, przerywa taniec.
- Natasza, pardon, muszę wyjść na dwór załatwić coś pilnego...
Po jego powrocie Natasza mówi:
- O, poruczniku, ma pan mokre spodnie. Deszcz?
- Nie. Wiatr.
***
Porucznik Rżewski i Pierre Bezuchow pojechali do znajomego na wsi. We dworze lokaj wprowadził ich do salonu i poszedł po dziedzica. Czekają, czekają, znajomy długo się nie zjawia. Nudno.
- Może zrobimy mu jakiś kawał? - proponuje Pierre.
- Jaki?
- No... Na przykład nasramy do fortepianu.
- Nie zrozumieją dowcipu. To przecież prowincja...
***
GENERALNIE porucznik Rżewski to postać z radzieckiego filmu „Huzarska ballada”. Parę lat temu stał się w Rosji tematem niezliczonych dowcipów - jak Chuck Norris. Jest jurnym chamem, prostakiem, erotomanem, pijanicą. Występuje w różnych epokach. Najczęściej w towarzystwie postaci z „Wojny i pokoju” Tołstoja, ale też w epoce Katarzyny II, w czasie I wojny, a nawet współcześnie. Powoli wypiera w dowcipach Czapajewa - Rosja wraca do czasów carskich.