21-10-2006, 19:02
Witajcie,
Buc napisal :
Masz racje Buc .To dzielo AK - z tym ,ze ja znam wersje , ze uczynil to jakis oddzial partyzancki dzialajacy w lasach piotrkowskich , ktore ze saba byly ponoc polaczone. W mojej rodzinie , ktora zwykle w niedziele letnie (wakacje) spotykala sie u mieszkajacej tam Babci - wymieniany byl nawet pseudonim dowodcy Oddzialu. Nie pamietam go , bo bylem szczylem i mialem swoje sprawy. Rodzinka wymarla , ale... ale zyje jeszcze jeden wuj - dzis liczacy 84 lata.Wiem ,ze chodzil w oficerkach .Moze byl w tym , albo podobnym oddziale ? A moze to tylko powojenny szpan??? Podpytam Go w Sw.Zmarlych.
Buc napisal :
Ona tylko pomogla w tym rozwoju. Trzeba pamietac , ze juz w okresie miedzywojennym popularnie zwany Galkowek , dzieki bliskiemu polozeniu od zadymionej Lodzi, dzieki stacji kolejowej, Osrodkowi Zdrowia i sieci sklepikow ( w tym w JW - 2 sklepy ) , kawiarni Marandow juz w lesie i obwoznym lodziarzom , sprzedajacym Pingwiny z bryczki - byl popularnym letniskiem , slynacym z b.dobrych wlasciwosci klimatycznych.To zasluga eterycznego , sosnowego lasu i jego uroczych duktow lesnych - nic nie mowiac o bogactwie jagod , borowek (pod Zielona Gora) , jezyn, grzybow i orzechow laskowych. Nie ustepowal wcale Kolumnie . Mial ten tajemniczy, owiany legendami cmentarz z IWS. Ta popularnosc Galkowka zostala ugruntowana po wojnie. Wiem jedno - kocham te miejscowosc. Tam uczyl mnie kopac pilke Staszek Baran - b.reprezentan Polski i kapitan LKS-u, z ktorym zdobyl I-sze Mistrzostwo Polski w 1958 r. Tam najlepsze byly kradzione wegierki u pp.Biskupskich. :-D ,choc Babcia miala pelen ogrod owocow.
Sorry za ten offtopiczny wkret osobisty, ale sentyment bierze gore.
Pozdrawiam po galkowsku - serdecznie .
ok333
Buc napisal :
Cytat:Ja slyszlem od mieszkancow wsi, ze to nie robota Niemcow.
Masz racje Buc .To dzielo AK - z tym ,ze ja znam wersje , ze uczynil to jakis oddzial partyzancki dzialajacy w lasach piotrkowskich , ktore ze saba byly ponoc polaczone. W mojej rodzinie , ktora zwykle w niedziele letnie (wakacje) spotykala sie u mieszkajacej tam Babci - wymieniany byl nawet pseudonim dowodcy Oddzialu. Nie pamietam go , bo bylem szczylem i mialem swoje sprawy. Rodzinka wymarla , ale... ale zyje jeszcze jeden wuj - dzis liczacy 84 lata.Wiem ,ze chodzil w oficerkach .Moze byl w tym , albo podobnym oddziale ? A moze to tylko powojenny szpan??? Podpytam Go w Sw.Zmarlych.
Buc napisal :
Cytat: Szkoda , bo Galkow Maly rozwinal sie wlasnie przez tamtejsza jednostke wojskowa.
Ona tylko pomogla w tym rozwoju. Trzeba pamietac , ze juz w okresie miedzywojennym popularnie zwany Galkowek , dzieki bliskiemu polozeniu od zadymionej Lodzi, dzieki stacji kolejowej, Osrodkowi Zdrowia i sieci sklepikow ( w tym w JW - 2 sklepy ) , kawiarni Marandow juz w lesie i obwoznym lodziarzom , sprzedajacym Pingwiny z bryczki - byl popularnym letniskiem , slynacym z b.dobrych wlasciwosci klimatycznych.To zasluga eterycznego , sosnowego lasu i jego uroczych duktow lesnych - nic nie mowiac o bogactwie jagod , borowek (pod Zielona Gora) , jezyn, grzybow i orzechow laskowych. Nie ustepowal wcale Kolumnie . Mial ten tajemniczy, owiany legendami cmentarz z IWS. Ta popularnosc Galkowka zostala ugruntowana po wojnie. Wiem jedno - kocham te miejscowosc. Tam uczyl mnie kopac pilke Staszek Baran - b.reprezentan Polski i kapitan LKS-u, z ktorym zdobyl I-sze Mistrzostwo Polski w 1958 r. Tam najlepsze byly kradzione wegierki u pp.Biskupskich. :-D ,choc Babcia miala pelen ogrod owocow.
Sorry za ten offtopiczny wkret osobisty, ale sentyment bierze gore.
Pozdrawiam po galkowsku - serdecznie .
ok333