18-01-2007, 10:00
Cytat:nie obowiązują żadne zasady.
Jagoda,
to znowu też jest pewna przesada. Chodziło mi o to, iż nie wyglądało to tak pięknie, jak w popularnych książkach do historii. Powiedzmy, iż takich zasad pozostało bardzo mało w czasie II WŚ.
Kiedy przypomnę sobie rozmowy z mieszkańcami, np. okolic Tuszyna. Opowiadali, jak to wieczorem pukano do nich. Przychodzili żołnierze. Kupowali (płacąc), a to jajka, a to inne produkty. Dochodziło do zupełnie normalnych spotkań żołnieży tak jednej, jak i drugiej strony i nikt do siebie nie strzelał. Wojowali następnego dnia. Działo się to oczywiście w czasie IWŚ.
Zresztą, zupełnie nierycerskie postępowanie, trafiało się i w rycerskich czasach, ale to już inna bajka i temat na inny wątek.
Ironrat