18-01-2007, 02:07
archeo,
wojna nie ma nic z rycerskości. Fajnie jest siedzieć przed klawiaturą i oceniać. Opowiem taką historię. Grupa ponad 70 jeńców niemieckich. Jeden z nich ucieka. Pojawia się konieczność podjęcia decyzji. Zlikwidować wszystkich (pal sześć Konwencję Genewską), czy też nie zrobić tego i czekać na ekspedycję karną, która w odwecie wymorduje najbliższe miasteczko. Historia z życia wzięta.
Ironrat
wojna nie ma nic z rycerskości. Fajnie jest siedzieć przed klawiaturą i oceniać. Opowiem taką historię. Grupa ponad 70 jeńców niemieckich. Jeden z nich ucieka. Pojawia się konieczność podjęcia decyzji. Zlikwidować wszystkich (pal sześć Konwencję Genewską), czy też nie zrobić tego i czekać na ekspedycję karną, która w odwecie wymorduje najbliższe miasteczko. Historia z życia wzięta.
Ironrat