27-03-2007, 00:07
Ze wstydem powiem, że chciałem oddać krew w zeszłym roku. Poszedłem na Franciszkańską, gdzie upiorna baba w rejestracji skutecznie mnie zniechęciła swoją postawą i pytaniami, m.in. o co Panu chodzi? po co Pan chce oddać krew? itd. Za chowywała się jak bym nie przyszedł do stacji krwiodawstwa, a nawet Banku Krwi tylko do urzędu zatrudnienia!
:-(
:-(
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.