Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Łódzka osada Ślązaki (Szlezyng)
#16
(12-01-2015, 16:47)Krzych58 napisał(a): Globi napisał o prządnikach "Parcele im przyznane były trzymorgowe, czyli znacznie większe niż dla tkaczy." a Leszek o Tkaczach "Powierzchnię 74 ha podzielono na 42 działki przeciętnie po trzy morgi" To w końcu kto miał te trzy morgi, tkacze czy prządnicy?
Wszystko sie zgadza.
Globi pisał o powierzchniach działek w Osadzie Łódka, bo tego dotyczyła tam odpowiedź Big Grin
Leszek pisał natomiast o parcelacji terenu Szlezyngu.
Po prostu - tkacze "prywaciarza" Kopischa dostawali większe działki niż "rzadowi' tkacze z Osady Łódka.
Odpowiedz
#17
Globi gubisz się w zeznaniach Smile Raz piszesz, że tkacze mieli mniejsze działki, a teraz, że większe niż prządnicy, ale zostawmy to, bo na mapie historycznej (1827) już widać, że to tkacze mieli większe. Chodzi mi teraz o sprecyzowanie kto miał te trzy morgi prządnicy czy tkacze?
Odpowiedz
#18
Wszystko się zgadza, tylko inne rzeczy chyba porównujemy.

Napiszę inaczej:
- w Osadzie Łódka - prządnicy po trzy morgi, a tkacze jedną morgę ziemi,
- na Szlezyngu - tkacze po trzy morgi
Odpowiedz
#19
Dziękuję, teraz już wszystko jasne.
Gdzie był numer Böhmische Linie 84 za okupacji niemieckiej w czasie II wś? Bo teraz Przybyszewskiego 84 znajduje się niemalże na rogu Łęczyckiej czyli jeszcze w granicy Szlezyngu. To dla mnie bardzo ważne.
Mam jeszcze jedną ciekawostkę filmową. Na ul. Skierniewickiej tej drugiej czyli od Rydza-Śmigłego do Tatrzańskiej, mieszkał nie wiem pod którym numerem ani czy tam się urodził i wychował, ale na pewno mieszkał, aktor Janusz Kłosiński znany m. in. jako zbójnik Kuśmider w serialu "Janosik" czy Czernousow w serialu "Czterej pancerni i pies".
Odpowiedz
#20
Nie wiem, czy do tego dotarłeś, ale podsyłam
"www.wwii-photos-maps.com/aerialphotoslodz/slides/Lodz--12.html"
Odpowiedz
#21
Nie, nie dotarłem do tego. Bardzo ciekawe mapy. Dziękuję.
Jak jesteśmy już na Przybyszewskiego i mówimy o sławnych ludziach to chciałbym wspomnieć o Jerzym Zawieyskim. Na Przybyszewskiego 86, na kamienicy znajduje się tablica pamiątkowa. "W tym domu mieszkał w latach trzydziestych Jerzy Zawiejski 1902-1969 wybitny pisarz i dramaturg działacz społeczny i państwowy".
Odpowiedz
#22
Dzisiaj miałem przyjemność uratować od zniszczenia i wyrzucenia ostatni w kamienicy piec kuchnię na cztery fajerki. Piec ten służył do gotowania i grzania szesnastometrowego mieszkania na trzecim piętrze. Takie piece znajdowały się w każdym mieszkaniu. Do zeszłego roku zachowanych tego typu były dwa piece. Sąsiadka właśnie w zeszłym roku rozebrała, a sąsiad minie poprosił żebym dzisiaj mu pomógł zlikwidować kuchnię. Pierwsza moja myśl była taka, ja który kocha historię i swoją kamienice miałbym niszczyć ostatni piec tego typu? Nie ! ale gdy ochłonąłem stwierdziłem, że i tak sąsiad go rozbierze więc może uda mi się go ładnie rozmontować, przechować w komórce i w przyszłości złożyć, tak poglądowo. Kiedy opowiedziałem mu co z piecem zrobię i jak robiłem zdjęcia, to pukał się po głowie i śmiał się ze mnie, ale kiedy widział moją determinację oraz to, że temat traktuję bardzo poważnie i nie robię sobie żartów, sam z ciekawością patrzył na wewnętrzną budowę kuchni i powiedział mi, że jest to tak stary piec jak kamienica w co wątpię. Kamienica jest z 1912 roku ten piec na tak stary mi nie wygląda, czy mógłby ktoś to zweryfikować, wydatować tę kuchnię?


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
#23
Tego typu kafle są używane do dziś. najczęściej pochodzą właśnie z rozbiórki. Takie piece nie wytrzymują palenia przez 100 lat. Musiał być odnawiany sam szamot i wnętrze jak i zmieniana płyta. Szukaj raczej info o kaflach, z jakiego okresu mogą pochodzić.
Odpowiedz
#24
W kamienicy obok naszego schronu są takie piece z tych kafli. W pomieszczeniu które wynajmujemy i w dawnej pralni.
Budynek jest z 1927 roku, a piece w lekkim destrukcie, nie wiem czy są od nowości podpytam mieszkańców
Odpowiedz
#25
Piekarnik nie jest stary lata 70 ubiegłego wieku.
Limp ma racje. Piece nie wytrzymują tak długo. Z autopsji - w domu 90 letnim piec został rozebrany po 55 latach eksploatacji i zbudowany na nowo. Wyrzucono większość cegieł szamotowych, ale ponownie użyto kafli i wszystkich drzwiczek (palenisko, piec chebowy, piekarnik, popielnik) na nowo. Piec służy na co dzień do dziś. Ruszty, płytę i fajerki wymienia się oczywiście częściej.
pozdr.
L.
Odpowiedz
#26
kafle z takim wzorem występowały w piecach powojennych dość popularny wzór, dał bym mu ok 50- 60lat , nie jestem znawcą czy też zdunem tylko użytkownikiem Smile
Odpowiedz
#27
Dziękuje za odpowiedzi.
Napisałem e-maile do kilku zdunów z zapytaniem o wiek pieca. Tylko trzech mi odpowiedziało, jeden napisał, że to czasy "młodego gierka" czyli pewnie lata 70 XX w, inny że ten piec ma max 30 lat. W takim razie trzeba przyjąć, że kuchnia pochodzi z lat 70, 80 XX w. Liczyłem, że jest starsza co nie zmienia faktu, że ostatnia tego typu w kamienicy.
Ciągle zadaję jakieś pytania, a zapomniałem o jednym z najważniejszych i najpiękniejszych zabytków architektury Szlezyngu jakim jest kościół parafialny św. Anny. Podam link do bardzo ładnie opisanej historii kościoła http://www.parafia.swietej-anny.pl/index.php?s=7
Odpowiedz
#28
W/g znawcy,drzwiczki popielnikowe to produkcja koneckich zakładów odlewniczych,może być koniec lat 60-tych
kafle prawdopodobnie wyrób Ł.Z.Ć w Andrespolu
Odpowiedz
#29
Dołączę się do dyskusji, pisze pracę magisterską na temat Szlezngu (Ślązaków) na Uniwesytecie Łódzkim. Być może nie dorzucę wielu faktów na ten temat. Na początek polecę książkę "Slownik dwudziestowiecznej Łodzi. Konteksty historyczne, społeczne, kulturowe" D. Bieńkowskiej, M. Cybulskiego oraz E. Umińskiej - Tytoń. Niewiele jest tam konkretnych informacji, ale można przeczytać jako ciekawostkę. Tam nawet w jednej z wypowiedzi pada okreslenie, ze Szlezyng to koscioł sw. Anny, co swiadczy o tym, że rzeczywiscie jest ważny Smile

Znalazłam także informacje w książce "Z dziejów okupacji Hitlerowskiej w Łodzi" Mirosława Cygańskiego, że w czasie okupacji hitlerowskiej nadawano nowe nazwy pewnym miejscom w Łodzi. Autor pisze, że Augustowo i Nowy Szlezyng zostały nazwane
Friedrichshagen. Jest to nazwa przeniesiona z jednej z dzielnic Berlina. Mnie jednak zastanawia uzycie nazwy Nowy Szlezyng. Prawdopodobnie jest to dosłowne tłumaczenie niemieckiego Neu - Schlesing. To okreslenie spotkałam w niemieckim dziele o tytule "Neu-Schlesing: eine deutsche Leinewebersiedlung in Litzmannstadt" którego tytuł znalazłam jedynie tu https://books.google.pl/books?id=-2ZQtwA...CCEQ6AEwAA

Szukam też rozmówców, którzy mogli by mi w pewien sposób pomóc w mojej pracy. Nie chodzi o historyczne fakty, a bardziej o historie ludzi, którzy na Szlezyngu mieszkali/ nadal mieszkają i sa wstanie opowiedzić o codziennosci tego miejsca. Zainteresowanych proszę o kontkat mailowy.
Odpowiedz
#30
Z kościołem św. Anny związana jest jeszcze jedna ciekawa historia. Bardziej smutna niż ciekawa.
Najpierw trochę wprowadzenia .
W 1906 i 1907 roku dochodziło do bratobójczych walk pomiędzy pepesowcami, a narodowcami. Te zdarzenia nie ominęły Łodzi. Na ulicy Milionowej zastrzelono dwóch członków PPS-u Jóźwiaka i Frontczaka. Zastrzelili ich członkowie bojówki narodowej mającej swoją siedzibę na rogu ulicy Grabowej i Milionowej. Na odwet nie czekano długo. W pobliżu zastrzelono narodowca Konarzewskiego. Wszystkie trzy ofiary chowano tego samego dnia.
Kondukt narodowy przybył do kościoła św. Anny i stąd został odprowadzony przez księdza na Zarzew. Następnie pod kościołem zjawił się witany okrzykami „precz z psami”, „do rynsztoka z nimi”, „precz żydowskimi parobkami” pogrzeb pepeesowców. Rodziny zabitych pragnęły odprawienia pokroplu (uproszczona forma ceremonii pogrzebowej). Delegacja organizatorów udała się na plebanię do księdza Wyrzykowskiego. Ksiądz delegacji nie przyjął, a pokropku odmówił. Po naradzie postanowiono ponownie wysłać delegację do księdza, ale zastano furtkę zamkniętą.
Na wieży kościelnej i za drewnianym parkanem znajdowali się bojowcy narodowi. Dowodził nimi enzetowiec Ludwik Denys.
Padł strzał. Na ten sygnał z wierzy kościelnej i za płotu otworzono ogień do tłumu. Bezbronny tłum rzucił się do ucieczki, ale strzały padały nadal. Na miejsce przybyli Kozacy i wojsko aresztując kogo popadło. Przed kościołem pozostało 8 zabitych, 15 ciężko i 30 lekko rannych
Jak relacjonuje Eugieniusz Ajnenkiel „ksiądz Wyrzkowski opuścił dom boży, wsiadł w karetę i odjechał w asyście swoich bojowców"
L.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości