Liczba postów: 618
Liczba wątków: 53
Dołączył: Feb 2008
Reputacja:
3
Zgadzam się z kolegami.Przede wszystkim sztywne trzymanie się zasad może doprowadzić to sytuacji że zaczną o nas pisać nie jak o "pladze niszczącej dobra kultury polskiej" ale jak o kimś kto chce te dobra ocalić i pokazać społeczeństwu.A wtedy.....No właśnie .Jak się społeczeństwo przekona że nie jesteśmy zarazą to czy ktoś będzie chciał o nas napisać.Przecież np. taka wiadomość "prywatny poszukiwacz znajdując...itp. itd.coś tam wzbogacił zbiory jakiegoś tam muzeum"- tu nie ma żadnej sensacji , kto to będzie czytał. Ale- "policja złapała kolejnego przestępce który niszczył stanowiska archeologiczne"- to jest to.Pozdrawiam.
Liczba postów: 285
Liczba wątków: 34
Dołączył: Jul 2007
Reputacja:
0
Organizowana przez Stowarzyszenie wystawa poświęcona "Operacji Łodzkiej "/Ukłon do organizatorów/wywołała niemałe poruszenie np. wsrod moich znajomych którz wraz z dziecmi ją obejżeli.Niestety nasze społeczństwo niezna histori miasta i okolicy w ktorej wyrosła i żyje.Na przykladzie swoich znajomych mogę powiedziec ,że spojżenie na takich zapalęnćow jak na tym forum zmieniło się diametralnie.I oto chyba nam wszystkim chodzi.Ale jeszcze dużo pracy w tym zakreśie pozostalo.
"Bądź zawsze w myśli i czynach oficerem 28 p. Strz. Kan."
Liczba postów: 789
Liczba wątków: 23
Dołączył: Aug 2006
Reputacja:
0
Ciekawy reportaż. Co prawda tendencyjny - skupia się na problemach środowiska poszukiwaczy.
Dyskusja, która toczy się w tym temacie chyba już ponad 1,5 roku temu odbyła się w innym temacie - nie doprowadziła do żadnych konstruktywnych wniosków. Ciągle problem rozbija się przez brak świadomości u poszukiwaczy i także brak świadomości u archeologów i konserwatorów.
Jednakże pocieszające są głosy (czytaj wyżej) zachęcające do zmiany-poprawy wizerunku środowiska poszukiwaczy. Wydaje mi się, że jest to najlepsza droga do celu, czyli uzyskania zaufania, współpracy i zmian ułatwiających realizację waszej pasji.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.