Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Żołnierze wyklęci
#1
Witam
Co sądzicie o konspiracji powojennej na naszych ziemiach. Niektórzy i dziś próbują osądzić działalność ludzi, którzy nie złożyli broni, że niby mordercy tych, których rozstrzeliwali bez sądów, a jednak byli ludzie, którzy dawali schronienie, żywność. Ktoś jeszcze próbował walczyć...
Tak sobie czytam o likwidacji oddziału partyzanckiego krypt. „Balon” działającego w ramach tzw. III komendy Konspiracyjnego Wojska Polskiego (KWP) i jestem ciekaw czy te oddziały odejdą w zapomnienie.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/187/1470/Likwidacja_oddzialu_partyzanckiego_krypt_8222Balon8221_dzialajacego_w_ramach_tzw.html">http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/187/147 ... h_tzw.html</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.solidarni.waw.pl/19luty1947_warszyc.htm">http://www.solidarni.waw.pl/19luty1947_warszyc.htm</a><!-- m -->
Odpowiedz
#2
" Rzołnierze wyklęci " na zawsze w mojej pamięci.
pozdr.
L
Ps.
Taki był tytuł wątku Bojmira nim zmienił go Jagoda!
Odpowiedz
#3
ŻOŁNIERZE :kwasny:
Odpowiedz
#4
Off topic Bojmir, błagam, nie rań mojej estetyki ortograficznej - nie wytrzymałem i zmieniłem tytuł wątku!

Co do meritum postu, trudno oceniać tych ludzi, z jednej strony wierzyli w wyższe idee jak wolna Polska, z drugiej z uwagi na braki czasem zdarzało im się zbójować. Fakt faktem oceniać Ich nie chcę, za to w pamięci mieć Ich należy.
Pozdrawiam Jagodowy
Odpowiedz
#5
W moje łapki wpadła książka "Brzezińskie spotkania" wydana w 1969 roku. W kilkunastu opowiadaniach przedstawiona jest historia okolic Brzezin. W rozdziale zatytułowanym "Opowieść znad morza" opisany jest niejaki Wicher - przywódca oddziału walczącego z nowym porządkiem na ziemi brzezińskiej. Rok wydania książki 1969 - Wicher i jego podkomendny Lalek przedstawieni są jako bandyci i mordercy. Czy może wiecie coś więcej o działalności tego zgrupowania?
Gałkówek - Raj dla Eksploratorów
http://www.galkowek.pl/
Zapraszam
Odpowiedz
#6
U mnie w firmie jest sporo materiałów archiwalny na jego temat.
bartek
Dajmy Polakom zwalczać się wzajemnie. Nie ma lepszej metody. Wskutek przyczyn politycznych sami eliminują spośród siebie tyle ważnych dla konspiracji figur, ile my nigdy nie moglibyśmy wytłuc [...]
SS-Oberführer W. Bierkamp
Odpowiedz
#7
Z wychowania i przekonania-należy bić bolszewika. Jeśli uznamy tych ludzi często głęboko ideowych za bandytów, to za co uznać ub-eków, kapusiów, KBW i milicjantów, którzy ich ścigali. Sk....ów, których nie obowiązywały żadne prawa, oprócz dyrektyw wujka Stalina i jego pomocników. Pamiętajmy, że pod zbrojne podziemie podszywali się też zwykli bandyci, w tym również ubecja.
Zadajmy sobie pytanie co byśmy zrobili będąc ścigani, głodni, niewyspani.
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#8
No tak, najgorsi to ci z KBW. Co za ćwoki, żeby się dać wcielić do wojska, przecież mogli się powołać na klauzulę sumienia, czy prawa człowieka, lub symulować chorobę psychiczną, zarazić się kiłą, trądem (*), czy innym świństwem - by uniknąć poboru. Ostatecznie powinni przecież zdezerterować.
A oni jak te barany !!!!!!. Szkoda gadać.
(*) – niepotrzebne skreślić

Pozdrawiam
L.
Odpowiedz
#9
Zanim zaczniesz kpić, przeczytaj chociaż to <!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Korpus_Bezpiecze%C5%84stwa_Wewn%C4%99trznego">http://pl.wikipedia.org/wiki/Korpus_Bez ... %99trznego</a><!-- m --> . Miałem możliwość rozmowy z paroma osobami, które służyły w tych formacjach lub widziały je w akcji. Po początkowym wcielaniu zwykłych żołnierzy z poboru, wobec licznych dezercji i braku woli walki, oddziały te były zasilane "ideowcami". Korpus oficerski także składał się w części ze "spolonizowanych" oficerów krasnej armii. Niestety musiałem wysłuchać opowieści, sierżanta tej jednostki, jak to gonili leśnych bandytów wspólnie z czerwonymi towarzyszami. I nie były to bandy UPA.
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#10
Co do UPA, to warto przeczytać książkę dr Grzegorza Motyki "Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła" Polecam!!!
Gałkówek - Raj dla Eksploratorów
http://www.galkowek.pl/
Zapraszam
Odpowiedz
#11
Szanowny Kolego Andyseb, niestety rzeczywistość nie jest czarno biała jak się niektórym wydaje. Ja nie kpię z Żołnierzy Wyklętych, śmieszą mnie kategoryczne wypowiedzi i sądy.
Pozdrawiam
L.
Ps. Oprócz Internetu polecam Koledze też inne źródła, w Internecie dostępne jest już, albo tylko 15 % wiedzy
Odpowiedz
#12
Kolego Leszku, poleciłem wiadomości ze strony internetowej nie chcąc aby kolega trudził się dłuższym czytaniem, bo to i oczy się męczą i czasu trzeba trochę na to poświęcić. Być może moja wypowiedź była kategoryczna, ale tak już mam..., że nie kryję się ze swoimi poglądami. Miałem nadzieję na bardziej merytoryczną dyskusję. Nie należę do pokolenia, które uważa, że jeśli czegoś nie ma na google to to nie istnieje.
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#13
Pozwolę sobie zabrać głos w tej dyskusji. Też troszkę czytałem na ten temat i osobiście uważam, że nie da się ocenić tego jednoznacznie. Po latach oczerniania przez dawny system NSZ teraz przychodzi pora na ich wynoszenie pod niebiosa. Ale pamiętajmy też, że byli to tylko ludzie - a nie ma ludzi którzy są tylko dobrzy... Mówimy o KBW, że to zło, ale jaki wpływ na to miał Jaś Kowalski, który po zakończeniu wojny, gdzie służył w jednostce liniowej jako szeregowy i dostał przydział tu, a nie gdzie indziej. Albo Staś Kowalski, którego powołano od razu do KBW - żadnego. Kazali mu wykonać rozkaz i go wykonywał z większym lub mniejszym sercem. Przecież jak poczytacie wspomnienia dawnych "Żołnierzy wyklętych" to nie raz wyczytacie, że albo świadomie żołnierze wypuszczali ich z obławy, albo, że dziwnym przypadkiem w szczelnie obstawionej wiosce znajdowała się luka - przypadek, wątpię...
Były tam jednostki i to dość sporo, które zrobiłyby wszystko dla kolejnej republiki, ale byli też tam młodzi chłopcy którzy jakie pojęcie mieli o polityce - żadnego... A kolejna sprawa co do "naboru" do oddziałów partyzanckich - ludzie nie szli do danego oddziału tylko z pobudek ideowych, ale najczęściej dlatego, że do danego oddziału było blisko... Dla większości ludzi czy to "czerwony" oddział, czy też "biały" było obojętne - najważniejszym celem była walka o niepodległość. A po wojnie okazało się, że ten który walczył w "czerwonym" to bohater, a ten który walczył w "białym" to zdrajca...
A co do żołnierzy wyklętych - walcząc z systemem nie walczyli tylko z tymi którzy przyszli za wschodniej granicy, ale także z tymi, którzy myśleli inaczej niż oni - czy to żołnierz KBW, czy milicjant, czy też "czerwony" wójt, czy "czerwony" poplecznik....
A zresztą co tu dużo mówić - czy ktoś zastanawiał się co by zrobiono z "czerwonymi" gdyby rządy w kraju objęli "londyńczycy" - podejrzewam, że powrót Berezy Kartuskiej to byłoby mało i walka z stronnikami "nowego ładu" wyglądała by podobnie, jeśli nie identycznie...
A dla zainteresowanych tematem polecam książkę Marka Jana Chodakiewicza
"Narodowe Siły Zbrojne ZĄB przeciw dwu wrogom".

Ps. Pisząc o czerwonych miałem na myśli oczywiście tzw. "komunistów", a pisząc o białych (wiem, że to określenie z Wojny Domowej w Rosji, ale tak jakoś mi to pasowało :-D ) piszę o zwolennikach rządu londyńskiego...

Pozdrawiam...
Odpowiedz
#14
O taką "dyskusję" mi właśnie chodziło. ;-) Zgodzę się z tym, że początkowo w KBW służyli zwykli Jasiowie (stąd dezercje i brak chęci do walki). Jednak w późniejszym okresie trafiali tam już albo ideowcy, albo Jasiowie, którzy zawdzięczali wszystko tzw. "władzy ludowej" i byli podatni na pranie mózgu. Jedyne porównanie jakie mi się nasuwa to późniejsze ZOMO. Oni też niedługo będą mieli status kombatantów, przecież nawdychali się tyle gazów rzucanych przez chuliganów, te choroby zawodowe ("łokieć tenisisty").
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#15
No tak... Ale należy pamiętać, że duża część naszego społeczeństwa zawdzięczała dużo nowej władzy - w tym przede wszystkim chłopi - reforma rolna dzięki której wielu ludzi dostało ziemię, robotnicy, a zresztą należy też o tym pamiętać, że w pierwszym okresie utrwalania nowej władzy przedstawiała się ona innym jako tolerancyjna dla wszystkich oprócz "faszystów", podnosiła sprawy ważne dla ogółu społeczeństwa - niepodległość, religię, reformę rolną, rozwój w oparciu o wszystkie siły polityczne.... Dało się na te "idee" skusić wiele osób spośród naszych kręgów opiniotwórczych... Więc co się dziwić, że sporo osób walczyło o te nowe zasady z rządem londyńczyków przedstawianym przez "czerwonych" jako "reakcja". W sporej mierze winę za to ponosi "rząd londyński" i brak konkretów wobec reformy rolnej - a jak już ustalili co i jak zostali z ręką w nocniku bo reformę i to korzystniejszą wprowadzili "czerwoni". A pamiętajmy o tym, że za II RP największe rozruchy miały miejsce pośród rolników... I też ich działacze trafiali do Berezy kartuskiej na równi z komunistami i Ukraińcami... I kolejny raz tym sposobem potwierdzamy przysłowie "nowe przysłowie Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi" - patrz nieumiejętność rozwiązania kwestii chłopskiej już od powstania kościuszkowskiego, listopadowego, styczniowego... Zawsze wtedy zaborcy, czy wrogowie wykorzystywali tą kwestię i tak samo było tym razem... Więc co się dziwić, że Jasiu i Stasiu zaczęli walczyć po stronie "czerwonych" z zacięciem i nie chodziło im o to jakie będą rządy - bo to mieli głęboko i daleko - ale o to co było zawsze dla chłopa najważniejsze - ziemię...

A co do KBW - Rosjanie nie przeprowadzili u nas przywrócenia ładu i porządku w 1956 m.in. nie tylko ze względu na zdecydowaną postawę społeczeństwa i wojska, ale także ze względu na KBW... Przeciw wkraczającym oddziałom sowieckim... KBW wówczas zostało skierowane na wschód z zadaniem przeciwstawienia się wkraczającym oddziałom sowieckim... Gdyby nie to mielibyśmy sytuację taką jak na Węgrzech, gdzie ich odpowiednik KBW poparł interwencję sowiecką i dał jej oparcie i ludzi na obstawienie stanowisk... Więc postawa tych samych ludzi którzy walczyli przeciw "rządowi londyńskiemu" w latach 40-tych i byli gotowi walczyć z wojskami sowieckimi w 1956 nie może być oceniana jednoznacznie. A pamiętajmy, że to te Jasie i Stasie które w latach 40 zaczynały karierę, Ci "ideowcy" w roku 56 obejmowali zupełnie inne stanowiska...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości